Scopely przejmuje Pokémon GO – czy gracze mają się czego obawiać?
Niecały tydzień temu ogłoszono, że firma Scopely przejmuje prawa do gier mobilnych Niantic, w tym Pokémon GO oraz Pikmin Bloom. Wartość tej transakcji wyniosła 3,5 miliarda dolarów, a dodatkowe 350 milionów dolarów w gotówce ze strony Niantic podniosło łączną kwotę do 3,85 miliarda dolarów.
Czy w Pokémon GO pojawią się reklamy i ograniczenia?
Wiadomość ta wywołała ogromne obawy wśród graczy Pokémon GO, którzy zaczęli spekulować, że przejęcie może doprowadzić do wprowadzenia uciążliwych reklam oraz limitów czasowych zmuszających do dodatkowych opłat. Jednak jak wynika z najnowszych informacji, takie zmiany w grze nie są planowane.
Oficjalne stanowisko Niantic i Scopely
Michael Steranka, dyrektor produktu Pokémon GO, w rozmowie z serwisem Polygon stanowczo zapewnił, że gra nie zostanie zmieniona pod kątem reklam ani ograniczeń czasowych.
„Jeśli jest jedna rzecz, którą chcę, aby ludzie zapamiętali z tej rozmowy, to to, że definitywnie nie, to nigdy nie stanie się częścią Pokémon GO – ani teraz, ani w przyszłości” – powiedział Steranka.
Dodał również, że Scopely doskonale rozumie unikalność tej gry i nie zamierza ingerować w jej podstawowe założenia. Firma daje swoim zespołom pełną swobodę w podejmowaniu decyzji, co oznacza, że Pokémon GO będzie rozwijane bez radykalnych zmian w modelu biznesowym.
Gracze mogą spać spokojnie
Zapewnienia Steranki powinny uspokoić wszystkich fanów Pokémon GO. Mimo obaw związanych z przejęciem, wygląda na to, że fundamenty gry pozostaną nietknięte, a gracze nie będą musieli martwić się o reklamy czy ograniczenia czasu rozgrywki.
Pełen wywiad możecie przeczytać w serwisie Polygon (po angielsku)

