W ostatnich dniach na Reddicie wybuchła burzliwa dyskusja, która odbiła się szerokim echem wśród fanów i sprzedawców Pokémon TCG w Europie Środkowo-Wschodniej. Wątek „Our Official Distributor Is Hurting the Community – and We’ve Had Enough” zebrał setki komentarzy i głosów poparcia, a zarzuty wobec oficjalnych dystrybutorów – w tym tych, z których usług korzystają także polskie sklepy – są poważne.
Co się dzieje? Sklepy bez towaru, gracze bez kart
Według relacji sprzedawców z Chorwacji, Słowenii, Serbii, Bośni, a także Polski, sytuacja wygląda dramatycznie:
- Brak dostaw booster boxów i Elite Trainer Boxów przez wiele miesięcy,
- Brak jakichkolwiek restocków i informacji o dostępności produktów,
- Odpowiedzi dystrybutora ograniczają się do „nie mamy nic na stanie”,
- Brak transparentności w komunikacji.
W tym samym czasie nowa sieć sklepów Joker City (powiązana z dystrybutorem Zvezdar d.o.o.) jest w pełni zaopatrzona, a prywatni kupujący mogą nabywać produkty hurtowo po cenach rynkowych. Sklepy lokalne są pomijane, a ceny w Joker City są znacznie zawyżone – booster boxy potrafią kosztować nawet 170 euro, a ETB są sprzedawane 3-4 razy drożej niż cena hurtowa.
Kto za tym stoi? Zarzuty wobec dystrybutora
W centrum kontrowersji znalazł się Tilen Grah i sieć firm powiązanych z Zvezdar d.o.o., oficjalnym dystrybutorem Pokémon w Słowenii. Według społeczności, dystrybutor przekierowuje większość towaru do własnych sklepów, a reszta rynku – w tym sklepy w Polsce – zostaje z niczym. Pojawiają się zarzuty o „scalping” na poziomie dystrybutora, czyli sztuczne ograniczanie dostępności i windowanie cen.
Problem szerszy niż Bałkany – Polska też na celowniku
W komentarzach pojawiają się głosy, że podobne praktyki mają miejsce w całej Europie, także w Polsce. Dystrybutorzy tacy jak Asmodee czy Blackfire są oskarżani o monopolizowanie rynku, ograniczanie dostaw i faworyzowanie wybranych odbiorców. Sklepy narzekają na brak towaru, opóźnienia, brak odpowiedzi na zapytania i wymuszanie zakupu niechcianych produktów w pakietach.
„Nie da się zostać nowym dystrybutorem. Kiedyś było ich kilku, teraz wszystko wykupiła jedna firma. To legalna definicja kartelu. W Niemczech, Holandii, Belgii, Francji – wszystko od A do Z należy do Asmodee. To monopol i nadużycie pozycji” – pisze jeden z dużych sprzedawców.
Kto traci, kto zyskuje? Co na to The Pokémon Company International?
Najwięcej tracą gracze i kolekcjonerzy, którzy muszą płacić zawyżone ceny lub nie mają dostępu do nowych produktów, a sklepy lokalne są wypychane z rynku, przez co cała społeczność traci zaufanie do oficjalnych kanałów dystrybucji.
Zyskują na tym dystrybutorzy i powiązane z nimi sklepy, które mogą dyktować ceny i kontrolować podaż. Społeczność apeluje o interwencję do The Pokémon Company International, zgłaszanie sprawy do Komisji Europejskiej i krajowych urzędów ochrony konsumenta, a także o nagłaśnianie tematu w mediach, na YouTube i w grupach Facebookowych, by wywrzeć presję na producenta i dystrybutorów.
Wielu komentujących uważa jednak, że bez zdecydowanej reakcji TPCI i organów antymonopolowych sytuacja się nie zmieni, bo dystrybutorzy mają pełną kontrolę nad rynkiem, a próby wejścia nowych graczy są blokowane – i to nie tylko na Bałkanach, ale w całej Europie, w tym w Polsce.